
Mam STRASZNY pociąg do wszystkiego, co mroczne, przerażające i okrutne.
Jakoś tak wyszło i nic na to nie poradzę. Można się więc domyślić, że książki, które posiadam, prawią o duchach, mordercach i wampirach. Filmy zresztą też. Także nic mnie specjalnie nie rusza, nie boję się, a jedynie dopinguję złym stronom mocy.
Ale po obejrzeniu "Paranormal Activity" mój strach się objawił.
{Fall Out Boy - Beat it}
I niby ten film nawet nie jest oparty na cholernych autentycznych wydarzeniach. Po prostu facet wziął kamerę, dał jakiejś pierwszej lepszej parze i kazał im kręcić. Za produkcję zapłacił piętnaście tysięcy dolców, zarobił sto tysięcy razy tyle. Są opinie, że to banalne, nudne kino.
Opinie ludzi, którzy całe życie srają w gacie podczas oglądania czterdziestej drugiej części "Piły" czy "Hostelu", o zgrozo. No właśnie, co oni wiedzą o strachu?
Dlaczego ten durny film sprawił, że przez pierwsze dwie noce miałam schizy? Bo tam NIC nie jest pokazane. Po prostu słychać w nocy kroki po schodach, żyrandol się kiwa, nagle zapala się światło, drzwi się zamykają. Niby nic, a jednak wtedy człowiekowi odbija najbardziej. Nie wtedy, gdy stoi przed nim pseudo zjawa z przepołowioną głową, a wtedy, gdy widzi, że coś się dzieje, a on nie wie, co jest przyczyną. Nie dostrzega niczego, prócz dziwnych zjawisk. Czuje wtedy niepokój. I właśnie TAKIE filmy naprawdę mogą przestraszyć.
Niedługo do kin wejdzie sequel. Nie sądzę, bym miała ochotę przeżywać to jeszcze raz. Ale znając życie i tak się wybiorę na seans, bo pomimo wszystko warto.
APEL DO WSZYSTKICH REŻYSERÓW, KTÓRZY EFEKTY SPECJALNE ZDOBIĄ FABUŁĄ, A NIE NA ODWRÓT, I WYDAJĄ MILIARDY NA SWOJE CHOLERNIE KRETYŃSKIE FILMY:
cmoknijcie Peliego w pompkę, hahaha!
PS. Na ikonce John Cusack, aktor grający główną rolę w "1408". Kocham ten film całym swoim serduszkiem. Aktora zresztą też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz