
Dżizus. OLABOGA!!! O Allahu! Tak, tak, właśnie tak. Nowiuteńka płyta Haykensa dostała się w moje łapska. Chyba nie muszę mówić, jak bardzo jestem szczęśliwa z tego powodu? Mało tego. Byłam pewna, że Hayko mnie nie zawiedzie, ale nie spodziewałam się TAK ZAJEBISTEJ płyty, jaką BEZSPRZECZNIE jest "Sandık". Obawiam się, że żaden Turas w historii tego świata nie nagrał mocniejszej płyty. I tak podniecającej, jak ta. Naprawdę podoba mi się jego odwaga - rock czy nawet metal turecki nie jest tak ciężki, jak ta płyta. I tak agresywny, hehe. Das ist gut, muszę przyznać.
Generalnie czekam, aż pojawią się tłumaczenia piosenek, bo Haykens rzekł, iż "ta płyta jest jego trumną" i chcę rozkminić mniej więcej, o co mu chodziło, bo jak mniemam, nie ma zamiaru się zastrzelić po premierze ani zakończyć kariery. Bardzo spodobała mi się interpretacja Marianny: "Może sugeruje, że płyta jest tak zajebista, że fani go w końcu zabiją ze szczęścia?". Tak, myślę, że to miał na myśli. Na 100%.
AAAAAAAAAAAAAA!!!
Ten album to najlepszy spóźniony prezent urodzinowy, jaki w życiu dostałam! ^^
{Hayko Cepkin - Gelin Olmuş}
Muszę się czymś pochwalić, bo aż sama w to nie wierzę - kupiłam sobie nowe słuchawki do iPoda (i PSP po drodze). Poważnie. Od pół roku to czyniłam, ale wreszcie zebrałam się w sobie i przeznaczyłam cztery dyszki na ten jakże ważny zakup. Już nie muszę łazić po świecie "z boomboxami", jak to je nazywa Szczypior.
Doszłam do wniosku, że jesienią robię tatuaż, nie ma bata. Odwlekam to i odwlekam, ale jesienią zrobić tatuaż jest dobrze, bo ładnie się cholerstwo zagoi i będzie zacnie. Co do miejsca, chyba zostanę przy wewnętrznej stronie przedramienia, natomiast wzór jest oczywisty.
Zastanawiam się też nad gitarą na ramieniu tudzież plecach, ale to już dalsze plany.
Wypiłam kawę i maksymalnie zachciało mi się spać. Czy kiedyś nadejdzie taki dzień, w którym zamiast po kawie zasypiać, będę pobudzona?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz