niedziela, 21 lutego 2010

016. I'm REALLY pissed off.

{Hayko Cepkin - Boşluk}
Jestem cholernym ćpunem. Odurzam się muzyką i szczerze mówiąc na nic innego - oprócz Fringe'a, którego męczę od dwóch godzin - nie mam ochoty. Gdyby ktoś mi teraz zabrał moje zbiory płyt Hayko, Rammstein i tak dalej, chybabym samobójstwo popełniła.
Tak teraz do mnie doszło, że nigdy nie przyznałam się do uzależnienia od muzyki Hayko. Ten facet to geniusz. Ok, może zrobił z siebie coś strasznego (for example: H. kiedyś oraz H. obecnie - tak, to ten sam człowiek, o zgrozo). Ale niestety jego marne próby zniechęcenia mnie do niego nie sprawią, że przestanę go słuchać. Wybaczcie, ale NIE MA (no, prócz kilku nutek Rammstein) lepszej piosenki na świecie od tej.

Dodam na zakończenie, że moim życiowym celem jest wybrać się na jego koncert. W marcu wydaje nową płytę (na którą czekam z cieknącą śliną), więc mniemam, że przez kolejny rok-dwa będzie jeździł w trasy. W związku z czym już zaczynam zacierać ręce. Hehe.

PS. Miałam się dziś uczyć, ale tak mi się nie chce, że to głowa mała. W związku z tym, coby się nie męczyć, najzwyczajniej w świecie to oleję. Zaznaczę, że jest godzina 21:29, a mi się chce CHOLERNIE spać.
PS2. Mam już PlayStation Portable i właśnie gram sobie w Tekkena. Hie hie.
PS3. Ach, zapomniałam. Na nowym szablonie widnieje oczywiście... Hayko! Powitajcie go gromkimi brawami. Joshuę wywaliłam, bo mnie ta biel do mdłości doprowadzała. Co nie zmienia faktu, że J.J. jest bardzo zacnym mężczyzną i nadal mnie podnieca. Tak.
PS4. Teraz mam fazę na to. Jest po prostu PRZECUDOWNE.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz